Niech Was nie zwiedzie czekodżem ze zdjęcia! Powstały pewnej chwili, gdy koniecznie chciało mi się czegoś słodkiego - przepis na bliny leżał na lodówce, a czekodżem wołał do mnie z lodówki.
Są idealne na słodko, ale byłyby jeszcze lepsze z serkiem i odrobiną wędzonego łososia.
To chyba mój najulubieńszy przepis na placuszki - lekkie, puszyste, mięciutkie jak tylko placuszek być może.
Szczerze polecam nie tylko na wykwintnie.
Posmak drożdży jest prawie niewyczuwalny.
Bliny
(12 małych placuszków)
- 1 łyżeczka suszonych drożdży,
- 1/4 szkl. ciepłej wody,
- 1/2 szkl. mąki (ok. 80g),
- pół łyżeczki oleju,
- 1/3 szkl. jogurtu naturalnego,
- 1 jajko,
- pół łyżeczki cukru
Drożdże wymieszać z cukrem, zalać ciepłą wodą. Zostawić na kilka minut.
Zmiksować jogurt, olej i żółtko. Dodać do drożdży, wsypać mąkę. Wymieszać. Odstawić na kilkanaście minut (do pół godz., ale mi nie chciało się czekać - robiłam prawie od razu).
Białko ubić i delikatnie wmieszać do reszty składników.
Suchą patelnię teflonową dobrze rozgrzać, nakładać po solidnej łyżce ciasta i smażyć na rumiano.
Bardzo fajny przepis!:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwyglądają tak delikatnie, więc nie dziwię się, że je zachwalasz:)
OdpowiedzUsuńSą bardzo delikatne :)
Usuń