16.3.12

Orzechowiec


Kolejne ciasto na które "ułapałam" Tomka. Uparcie twierdził, że on ciast z orzechami nie lubi... do czasu aż przyjechał i dostał to :)
Później z nim wyjechałam, więc teraz życzy je sobie zawsze "na okazje".
Właśnie jesteśmy w orzechowcowej poczekalni - było na Gwiazdkę, będzie na Zajączka.

Chyba najprostsze, najbardziej znane, klasyczne jeśli chodzi o orzechowe smaki...

Zdjęcia ze świąt, albo nawet sprzed nich.


Na ciasto:
 - 1/2 kg mąki,
- 1/2 szkl. cukru,
- 2 łyżki miodu,
- 1/2 kostki margaryny,
- 2 jajka,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej.

Na masę orzechową:
- 1/2 kostki margaryny,
- 1/2 szkl. cukru,
- 2 łyżki miodu,
- 30 dag orzechów.
Na krem:
- 1/2 l. mleka,
- 4 łyżki kaszky manny,
- 1/2 kostki margaryny,
- 1 szkl. cukru pudru,
- cukier waniliowy.


Składniki na ciasto wkładamy do miski i zagniatamy na kruche ciasto.
Dzielimy na dwie równe części. Obie rozwałkowujemy i wykładamy na wyłożone papierem do pieczenia blachy (dość ważne, żeby był).
Niektórzy dzielą ciasto na 3 cienkie placki, ale wtedy trzeba czekać kilka dni, aż skruszeją, bo po upieczeniu będą twarde. Dzięki podzieleniu na 2 grubsze placki są miękkie od razu.

Margarynę, cukier, miód wkładamy do garnka i podgrzewamy do uzyskania jednolitej, złotej masy. Wsypujemy połówki/ćwiartki lub pokruszone nożem orzechy (jak kto lubi). Jeszcze chwilę podgrzewamy (uwaga! należy je ciągle mieszać).
Masę orzechową wykładamy na jeden z placków.

Oba placki wkładamy do piekarnika i pieczemy 15-20 min w 180 st. C.
Studzimy.

Gotujemy kaszkę na mleku, studzimy.
Ucieramy margarynę z cukrem pudrem i waniliowym, dodajemy powoli po łyżce ugotowanej kaszki i ciągle miksujemy.

Na placek bez orzechów nakładamy krem.
Pomagając sobie ręcznikiem przekładamy placek z orzechami do góry tyłkiem, odrywamy papier, ostrożnie przekładamy go na krem (orzechami do góry).





Smacznego!

13.3.12

Drożdżówki z serem

... lub z czym kto sobie życzy :)

Gdzie w Anglii uświadczyć drożdżówki? Niemal całą ciążę łaziła za mną chęć na drożdżówki z serem i nie szło jej w żadnym z lokalnych marketów zaspokoić.
W polskim sklepie niby były, ale nieczęsto i zazwyczaj już nie tak świeże jak powinny.
Wreszcie na trochę przed rozwiązaniem postanowiłam się przełamać i upiec własne. Od razu pożałowałam, że nie zrobiłam tego wcześniej...:)

Szukałam idealnego przepisu na różnych blogach, ale albo mi czegoś brakowało (zazwyczaj świeżych drożdży), albo samo wykonanie było zbyt pracochłonne. Wreszcie połączyłam kilka przepisów i na chybił-trafił stworzyłam własny.
W tym przypadku zdecydowanie trafił :)



Potrzebujemy:
- 500-600 g mąki (ja zaczynam od 3 szklanek, bo zależnie od mąki, bywa różnie),
- opakowanie suchych drożdży,
- 4 jaja,
- 6 łyżek cukru,
- szkl. mleka,
- pół kostki margaryny (125 g),
- olejek zapachowy (najlepiej cytrynowy).

Na nadzienie serowe:
1/2 kg białego sera,
- budyń śmietankowy (proszek),
- żółtko,
- 1/3 szkl. cukru pudru.

Dodatkowo:
- brzoskwinie z puszki,
- białko.

Mąkę, drożdże i cukier mieszamy w misce.
Mleko podgrzewamy, rozpuszczamy w nim margarynę, studzimy. Gdy lekko przestygnie wlewamy do mąki, wbijamy jajka, dodajemy kilka kropli aromatu i porządnie wyrabiamy.
Zostawiamy do wyrośnięcia.

Ser biały, proszek budyniowy, żółtko i cukier ucieramy w misce do dokładnego połączenia składników. U mnie w domu robiło się to drewnianą pałką, ja z braku takiej używam ubijaczki do ziemniaków ;)

Ciasto drożdżowe dzielimy na porcje, formujemy kulki, układamy na blasze do podrośnięcia.
Brzoskwinie kroimy w plasterki, nakładamy po kilka na każdą drożdżówkę.
Dokładamy solidną porcję sera.
Brzegi ciasta smarujemy białkiem (można pominąć).

Pieczemy przez około 15-20 min. (do zrumienienia) w temp. 160 st. C.





Można je posmarować dżemem i posypać kruszonką:



Jednak mój faworyt, to te z dżemem jagodowym i serem:






Oczywiście najlepsze świeże. Mi smakują również następnego dnia, ale Tomek na takie "stare" już kręci nosem.

Przepis na około 14 drożdżówek.