Na muffinki z coca-colą od dawna miałam chęć, bo widziałam je na wielu blogach.
Ciekawiło mnie jak to wyjdzie, bo znam przepis na zebrę z oranżadą i jest rzeczywiście przepyszna.
Coca-coli nie tykam od czasu gdy pokusiłam się (też po zobaczeniu na blogach) na mięso w coli. Świetny sposób na obrzydzenie sobie tego (całkiem niezdrowego) napoju...
W zasadzie nie wyszły złe... Uznałabym, że dość charakterystyczne, miękkie, słodkie.
Niestety - bardzo oklapły po pieczeniu (chyba pierwszy raz w życiu oklapły mi muffinki), a do tego były zbyt tłuste jak na moje standardy...
Ale Majlord nie narzekał :)
Muffiny z coca-colą
(12 szt)
- 1 szkl. mąki (180g),
- 4 łyżki kakao,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
-pół szkl. cukru (100g),
- 1 szkl. coca-coli (250ml),
- 2 jajka,
- 150g stopionego masła
Mąkę, kakao, proszek i cukier wymieszać w misce.
W drugiej misce wymieszać colę, jajka i masło.
Połączyć obie masy (pobieżnie - tylko do wymieszania składników).
Piec około 20 min. w temp. 200st.C.
wyglądają i brzmią całkiem ciekawie, nawet oklapnięte :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa robię na kawie zamiast coli, i bez jajek polecam!
OdpowiedzUsuńNie lubię smaku kawy w deserach :)
UsuńNie w temacie posta, ale po prostu określenie Majlord...cudne...mogę podkraść? :)
OdpowiedzUsuńNiestety... Określenie autorskie - wszelkie prawa zastrzeżone... ;)
UsuńZebra z oranżadą jest pyszna!
OdpowiedzUsuńhttp://ewakuchennie.blogspot.com/
Zgadzam się :)
Usuńtez o nich słyszałam ale jeszcze nie robiłam;-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńNie pijam coca coli, więc racze nie będę specjalnie na muffiny ją kupować. Nie ciągnie mnie do tego..
OdpowiedzUsuńMnie się też tylko raz zdarzyło, że muffiny oklapły, ale nie umiem sobie przypomnieć jakie to były...
Też nie pije, ale Tomek tak, więc dostęp mam zawsze :)
Usuń