Trochę zapomniany i trochę pogardzany dodatek do kanapek...
My bardzo lubimy, jakimś cudem Tomek nawet bardziej niż ja.
Oczywiście znalezienie dobrego paprykarza w sklepie jest niemożliwe - te konserwy pływają w wodzie, co nie jest wodą jest ryżem, a rybą tylko pachnie. Fuj! Tani, bo tani, ale nawet tych kilku złotych na niego żal.
Lepiej zrobić domowy - nie można mu się oprzeć, nie cieknie z niego woda i całość nie przypomina papki.
Chyba nikomu nie trzeba przestawiać połączonego smaku ryby, ryżu, cebulki i pomidorów.
Ten domowy nikomu nie skojarzy się z resztkami - polecam.
Zazwyczaj robię go z połowy makreli (drugie pół przeznaczając na pastę) i nie trzymam się dokładnie ilości składników. Podaje je w przybliżeniu.
Paprykarz
- połowa dużej wędzonej makreli,
- pół woreczka ryżu,
- średnia cebula lub pół dużej,
- odrobina oleju,
- 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
Ryż ugotować na sypko, odcedzić, ostudzić.
Makrelę dokładnie obrać ze skóry i ości.
Cebulę posiekać w kostkę i podsmażyć na oleju.
Na patelnie dodać przecier, chwilkę podsmażyć. Zawartość patelni wymieszać z rybą i ryżem.
Ewentualnie doprawić do smaku solą i pieprzem.
Hoh, jestem w szoku, bo myślałam że takiego czegoś nie da się samemu zrobić tylko w klepie z puszki. Wow, koniecznie muszę spróbować go zrobić!
OdpowiedzUsuńWszystko co sklepowe można zrobić samemu :D
UsuńNie wymądrzaj się :D hehe
UsuńTo nie było wymądrzactwo :P
Usuńbardzo lubię paprykarz:)
OdpowiedzUsuńMy też bardzo lubimy :)
Usuńu mnie w domu się nigdy tego nie kupowało ani nie robiło, pamiętam że kiedyś jadłam na koloniach i mi smakowało, w takim razie zapisuje przepis do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńteż jestem zwolennikiem domowego paprykarzu.
OdpowiedzUsuńa najlepsze jest to, ze kiedyś ten z puszki, Szczeciński był naprawdę smaczny, ale to było daaaaawno temu.
Dokładnie - teraz tylko woda i ryż...
Usuńhej. czy zamiast oleju moze byc margaryna?
OdpowiedzUsuńDo smażenia teoretycznie tak, ale jednak olej jest bezsmakowy, a margaryna ma swój smak.
UsuńJeśli użyjesz jej bardzo mało nie powinna być mocno wyczuwalna, ale radziłabym raczej olej...