W zeszłym roku otrzymałam od firmy Marsyl między innymi suszone buraczki.
Zastanawiałam się co z tym fantem zrobię, bo byłam pewna, że to będzie jakiś zmielony proszek albo inny koncentrat.
Otworzyłam opakowanie i... pozytywne zaskoczenie!
Buraczki "na sucho" wyglądały tak:
Zwyczajnie starte i ususzone buraczki - coś wspaniałego!
Od razu zabrałam się za gotowanie barszczyku.
Pewnie żadnych Masterszefów bym nim nie wygrała - nie jest na zakwasie, a z dodatkiem octu - tak jak się go gotowało u mnie w domu.
Ale jest gęsty od warzyw, aromatyczny i pachnący rumiankiem.
My taki bardzo lubimy :)
Barszcz czerwony
(3-4 porcje)
- porcja rosołowa / 3 podudzia z kurczaka / kilka skrzydełek,
- 2 kostki wołowe,
- półtora litra wody,
- 2 marchewki,
- 1 pietruszka,
- 1 op. suszonych buraczków Marsyl,
- kilka łyżek majeranku,
- 2 łyżki octu
Mięso myję, zalewam zimną wodą i zagotowuje.
Gdy już się gotuje dorzucam kostki.
Marchewki i pietruszkę myję, obieram, kroję w kostkę, dorzucam do zupy.
Wyławiam z zupy mięso.
Wsypuje paczkę buraczków i gotuje, aż zmiękną.
Gdy wyjęte mięso przestygnie - oddzielam je od kości i wrzucam do zupy.
Doprawiam solą, pieprzem i majerankiem.
Ewentualnie dodaje ocet.
Czasem podaję z domowym makaronem wyciętym w dziwaczne kształty:)
Świetny ten domowy makaron. : )
OdpowiedzUsuńA barszcz i zupy z buraków uwielbiam!
Pozdrawiam
Tu zupełnie jak ja - buraki mile widziane we wszystkich postaciach :)
Usuńpycha!:) mój A. nie lubi, ale ja uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńNie wie co dobre... :P
UsuńMoja Mama zawsze uzywa tych buraczkow do barszczu, sa wspaniale!
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie zaskoczyły :))
Usuńświetna sprawa z tymi suszonymi buraczkami ;_)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuń