Kompot z rabarbaru znają wszyscy - jeśli nie z własnej kuchni, to przynajmniej z dzieciństwa. Niestety, często zastępujemy go sokami, colami, oranżadami i innymi glutaminianami, a poczciwy kompot idzie w zapomnienie...
A przecież każdy może ugotować jaki lubi najbardziej!
Dla mnie kompot idealny to taki w którym pływają rozgotowane owoce - nigdy go nie przecedzam.
Nie za bardzo słodki, lekko kwaskowy.
Pyszny!
Kompot z rabarbaru
(4-6 szklanek)
- 4 długie i grube łodygi rabarbaru,
- 1,5 litra wody,
- 2- 3 łyżki cukru
Rabarbar porządnie umyć, obrać z wierzchniej skórki i pokroić na równe kawałki.
Wrzucić do garnka, zalać wodą i wsypać cukier.
Gotować, aż rabarbar porządnie się rozgotuje, puści sok i kolor.
Po ostudzeniu przechowywać w lodówce.
Pierwsze słowo jakie wypowiedziałam widząc ten Twój kompot to "Fuuuuuuuuuuuuuuj". I na tym pozostanę.
OdpowiedzUsuńDzięki, tej :P
UsuńOd razu mi lepiej :D
Aż tak źle...?:(
Ja kompoty bardzo lubię,więc w lecie często je gotuję, a i zimą wyciągam słoiczki z kompotami owocowymi i przyrządzam z nich kompot do obiadu:)
OdpowiedzUsuńNiestety - póki co nie mam możliwości robić zapasów, ale w Polsce na pewno to nadrobię!
UsuńZainspirowałaś mnie. Mam akurat w domu resztki rabarbaru, to sobie zrobię taki kompot :-)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
Usuńja też lubię taki rozgotowanymi owocami ;)
OdpowiedzUsuńTaki najlepszy :)
UsuńMmm... ale bym wypiła taki kompocik...
OdpowiedzUsuńZapraszam na szklaneczkę :)
Usuń