Keksu nie piekę zbyt często, a szkoda.
W sumie nie wiem dlaczego tak rzadko u nas bywa, bo wszyscy go lubimy...
Przepis na ten wzięłam stąd.
Wyjątkowo nie wprowadzałam zmian (nie licząc cukru).
Wyszedł pyszny, a przepis jest banalny!
Jedynie co sknociłam - miałam wrażenie, że ciasta jest za dużo, więc podzieliłam go na dwie keksówki... Przez to wyszły takie "cieniasy" - niewiele wyrosły.
Polecam użyć jednak jednej blaszki...
Keks:
- 1 kostka margaryny,
- 5 jaj,
- 250 g mąki (1,5 szkl.),
- 3/4szkl. cukru,
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- około 350 g bakalii (u mnie głównie rodzynki i kandyzowane skórki, trochę orzechów)
Przesiać mąkę z proszkiem.
Białka oddzielić od żółtek.
Margarynę utrzeć z cukrem. Dodawać po jednym żółtku. Stopniowo wsypywać mąkę z proszkiem.
Wrzucić bakalie, wymieszać.
Ubić białka na sztywną pianę i delikatnie wmieszać je łyżką do ciasta.
Wyłożyć ciasto.
Piec 1 godz. w temp. 180 st. C.
bardzo lubię keksy, ten wygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo smaczny i bardzo prosty :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę rodzynek, i tyle w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńMożesz równie dobrze użyć tylko orzechów, migdałów, wiórków kokosowych, kandyzowanych/ suszonych / świeżych (obtoczonych w mące) owoców...
Usuńja keksu nie piekłam nigdy, ale wyglada smakowicie:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo proty do zrobienia :)
Usuń