Nieczęsto pojawiają się tu ciasteczka. Swego czasu nie lubiłam ich piec, bo roboty sporo, a znikają błyskawicznie. No i trudno się powstrzymać od sięgnięcia po jeszcze jedno, kolejne i "już ostatnie"...
Teraz piekę ciastka coraz częściej. Przekonałam się.
Tymbardziej, że są pewne Małe Rączki, do których małe ciasteczka idealnie pasują :)
Te powstały już sporo czasu temu i czekały na swój debiut na blogu.
Michałek w pewnym momencie odmówił jedzenia angielskich kaszek ryżowych, nie chciał, pluł, odtrącał i klops. Przerzuciliśmy się na polskie (rzeczywiście smaczniejsze), ale połowa starej kaszki została w szafce. Stała tam parę tygodni (może stać 4), dziecku bym jej już nie dała, a wyrzucić żal.
Wtedy przypomniałam sobie o ciasteczkach na bazie kleiku. Poszukałam przepisu w internecie i nawet trafiłam, ale że kaszki miałam tylko "chyba pół" i czegoś mi jeszcze brakowało, to przepis zmieniłam pod siebie.
Pyszne są!
Twardawe z zewnątrz, ale gdy już się przegryziemy przez kruchą skorupkę trafiamy na mięciutki i kleisty środek. Do tego kleks dżemu i jest poezja...
Uwielbiam takie ciastka.
Ciasteczka z kaszki dla niemowląt / kleiku ryżowego
(ilość na jedno posiedzenie dwóch i pół słodyczożerców):
- ok. 100g kaszki ryżowej dla niemowląt,
- 2 łyżki kaszy manny,
- 2 jajka,
- 1/2 kostki (125g) masła lub margaryny,
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1/4 szkl. cukru,
- 2 łyżki płatków owsianych błyskawicznych,
- kilka kropli olejku cytrynowego (można użyć ekstraktu waniliowego, ja miałam smakową kaszkę, więc nie chciałam mieszać),
- dżem
Wszystkie składniki (oprócz dżemu) wrzucić do miski i zagnieść.
Formować kulki wielkości małego orzecha włoskiego, w każdym zrobić palcem dziurkę.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem i posypanej bułką (chyba, że ma się nieprzywierające), zostawiając małe odstępy (ale bez przesady - bardzo dużo nie urosną).
Piec przez 20 - 25 min. w temp. 180 st. C.
Po wyjęciu z piekarnika jeszcze ciepłe napełnić dżemem. (Można też nałożyć dżem przed pieczeniem - wtedy ładnie się przypiecze, ale niestety może też się rozlać).
Komu ciasteczko? :)
doczekały się ciacha debiutu u Ciebie na blogu teraz czas na debiut u mnie w kuchni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Szana :)
Czekam na rezultaty :)
UsuńOooooooo moje ulubione ciasteczka z dziecinstwa :D
OdpowiedzUsuńMoja mama ich jakos nie piekla :p
UsuńHoooho, wygląda jak zwykle smacznie, ALE mój Mikuś już wyrósł z kleika i wcina pełnowymiarowe mleko z płatkami Nestle :D haha
OdpowiedzUsuńTo tymbardziej mu zrob takie ciacha :p
UsuńWygladaja przepysznie! Pierwszy raz spotykam sie z takim przepisem, swietny pomysl!
OdpowiedzUsuń:) Sama je znałam tylko z nazwy póki nie zrobiłam :)
UsuńWarto! ;)
ciasteczka mojej babci... mmm... pycha... Mojemu synkowi też smakują... :)
OdpowiedzUsuńa juz mialam dzis wyrzucic kaszke ale cos mnie tknelo zeby sprawdzic jakis przepis na ciasteczka i jak zobaczylam je juz polowe produktow lezy w misce, takze zabieram sie do roboty :):)
OdpowiedzUsuńi jak...? :)
UsuńProszek do pieczenia, margaryna, olejek cytrynowy, cukier? To jakieś nieporozumienie, a nie ciasteczka dla niemowląt... :(
OdpowiedzUsuńCzytanie ze zrozumieniem się kłania...
UsuńCiasteczka Z KASZKI DLA NIEMOWLĄT, a nazywają się tak, bo ich głównym składnikiem jest kaszka dla dzieci, tudzież kleik... I nikt ich nie każe podawać oseskom ;)
Proszek do pieczenia, margaryna, olejek cytrynowy, cukier? To jakieś nieporozumienie, a nie ciasteczka dla niemowląt... :(
UsuńDokładnie TAK! Kto myślący poda swojemu dziecku takie "ciacho" ? Margaryna? proszek?cukier?
Serio?
UsuńKto myślący nie potrafi CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM?
Kolejny komentarz tej treści, chyba nie chce się opisu przeczytać (ani innych komentarzy)
Ciastka z KASZKI DLA NIEMOWLĄT zwanej dalej KLEIKIEM RYŻOWYM.
Nie "ciastka dla niemowląt, dajcie je żreć dzieciom"
Wreszcie załapane czy nadal za trudno?
Wlasnie sie pieką...pierwsza porcja wyszla przepyszna do drugiej dodalam wiecej kaszki bananowej bo mi zostalo ale ciasto wyszlo bardziej kruche , zobaczymy jaki będzie efekt po upieczeniu. Ja robilam na kaszce bananowej z dzemem truskawkowym, mysle ze nie potrzeba dawac cukru bo te kaszki sa slodkie same w sobie a do tego dzem wiec slodkie beda 100% a po co dziecki ladowac tyle cukru.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńZgadzam się co do cukru... Ale akurat u nas one w większości trafiały do żołądka taty, a on bardzo lubi słodkie ;)
A myślisz ze można te ciacha bez proszku do pieczenia? Nie chciałabym tego podawac mojemu maluchowi ale zastanawiam się czy znajdę w ogóle przepis bez proszku właśnie :-/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AM
Nie próbowałam i nie mam pojęcia...
UsuńJeden raz zabrało mi mąki i do placka dosypałam kaszki ryżowej - nie było w nim proszku i zrobił mi się potworny zakalec.
Kaszka jest raczej "ciężka", więc może wyjść coś o konsystencji gumy...
Te ciastka są wprawdzie z kaszki dla niemowląt zrobione, ale ja bym ich całkiem małemu dziecku nie podała (tak do dwóch lat).
Jeśli koniecznie chcesz bez proszku, to polecam te:
http://kempkowo.blogspot.com/2013/01/biszkopciki-idealne-dla-maluszkow.html
Te jeśli nie przeszkadza Ci kakao:
http://kempkowo.blogspot.com/2013/03/ciastka-slimaczki-szachownica.html
A jeśli koniecznie z dżemem, to te:
http://kempkowo.blogspot.com/2013/04/kruche-karbowane-ciastka-z-dzemem.html
(wychodzą baaardzo kruche)
Są jeszcze te - prostsze i szybsze:
http://kempkowo.blogspot.com/2013/01/kruche-ciasteczka-z-dzemem.html
W przepisie jest proszek do pieczenia, ale to akurat zwykłe ciastka kruche, więc można bez uszczerbku pominąć... :)