6.3.14

Rogale marcińskie

Nie znam osoby, która by nie lubiła marcińskich rogali - półfrancuskie ciasto wypełnione bakaliowym nadzieniem z białego maku - rogalowy ideał.
 
 
Przez całe życie zadowalałam się sklepowymi, a w Anglii zupełnie odpuściłam... Do czasu, aż w angielskim Tesco wypatrzyłam biały mak... No po coś go ktoś na półce zostawił :D
 

Skorzystałam z przepisu z Moich Wypieków, oczywiście lekko zmieniłam go po swojemu...
Muszę powiedzieć, że to najlepsze rogale jakie jadłam...
Nie twierdzę, że odmówię kupnego, gdy ktoś mi podsunie, ale zawsze jako numer jeden będę stawiała te...
 
Rzecz jasna - moje są koślawe, ale mam całe lata, żeby nauczyć się zwijać je idealnie...
Przysięgam gorliwie ćwiczyć!
 
Autorka podaje, że wyszło jej 12 szt, ale u mnie było 14...


Pozostają świeże i tak samo miękkie jak w dniu pieczenia przez 3 dni... Później ciasto lekko czerstwieje, ale nadzienie wciąż jest wilgotne i soczyste...
Są idealne.
 
Warto spróbować, choć przepis wydaje się skomplikowany - nie jest.
Ich robienie nie zabiera też dużo czasu - choć jest w nim w sporych odstępach rozłożone, więc trzeba na nie poświęcić jeden dzień.


Podobno wyłączność na nazywanie swoich rogali świętomarcińskimi ma Poznań - oryginalny poznański przepis też mam, czeka na wypróbowanie...
 
Polecam je nie tylko w listopadzie i nie tylko w ramach świętowania imienin Marcinów ;)
 
Mają jedną wadę (albo zaletę?) - na czas jedzenia należy zapomnieć o istnieniu czegoś takiego jak dieta, kalorie i tabele wartości odżywczych ;)




Rogale marcińskie
(12-14 dużych sztuk)
 
Ciasto:
- szklanka ciepłego mleka (250ml),
 - łyżka suchych drożdży (12 g),
- 1 jajo,
- 3 i 1/2 szkl. mąki pszennej,
 - 2 łyżki cukru,
- szczypta soli,
- 225 g masła w temp. pokojowej
 
Mąkę pszenną przesiać i wymieszać z drożdżami. Dodać mleko, jajo, cukier, sól - rozetrzeć w palcach.
Z podanej ilości masła odjąć dwie niezbyt czubate łyżki, roztopić, dodać do ciasta, krótko wyrobić (powinno się lepić).
Uformować prostokąt, owinąć szczelnie folia spożywczą i chłodzić w lodówce przez 1 godz. (będzie rosło).
Przełożyć na blat i rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30 x 15 cm - krótsze strony maja tworzyć górę i dół.
Masło z przepisu rozsmarować równomiernie na cieście, zostawiając 1/2 cm brzegu.
1/3 ciasta złożyć do góry, a 1/3 w dół, tak żeby przykryła złożenie (jak kartkę). Brzegi dobrze skleić i rozwałkować na prostokąt 25 x 17 cm - nie podsypując mąką. Jeszcze raz złożyć jak poprzednio i chłodzić 45 min.
Wałkowanie i składanie powtórzyć 3 razy, za każdym razem chłodząc ciasto przez pół godz. Po ostatnim razie ciasto owinąć folią spożywczą i chłodzić przynajmniej 5 godz.
 
Wyjąć z lodówki na 20 min. przed pieczeniem.
 
Nadzienie:
- 300g białego maku,
- 100 g orzechów,
- 50 g rodzynek ze skórką pomarańczową,
- 100 g migdałów,
- 100 g marcepanu,
- 1/3 szkl. cukru pudru,
- 10 małych ciastek bebe,
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
 
Plus:
- jajko,
- łyżka mleka
 
Mak i orzechy sparzyć, osączyć, zmielić z migdałami (bez skórki).
Marcepan rozetrzeć mikserem z cukrem pudrem, dodawać mak z bakaliami, rodzynki i pokruszone na pył ciastka bebe.
Wymieszać.
Dodać śmietanę, uważając, żeby masa nie zrobiła się płynna (tylko taka, która da się łatwo rozsmarowywać.
 
Ciasto na rogale rozwałkować na prostokąt ok. 70 x 35 cm. i pokroić na 12-14 trójkątów (o długich bokach).
Rozsmarować nadzienie, zostawiając maleńkie brzegi, zwijać rogale zaczynając od szerszego boku.
Ułożyć na blaszce i zostawić na ok. 40 min. do podwojenia objętości.
 
Posmarować każdy jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
Piec w 180 st. C przez 20-30 min., aż się ładnie zezłocą.
 
Jeszcze ciepłe warto polać lukrem i posypać orzechami - ale można odpuścić, są wystarczająco słodkie.



2 komentarze:

  1. Wyglądają apetyczne, bardzo! :)
    Parę razy przymierzałam się, ale jednak przygotowanie ciasta przerasta moje chęci a raczej lenistwo :D Dlatego nie potrafię się zmobilizować, może kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie!
      Mi też się dłuuuuuugo nie chciało, ale tak naprawdę robienie tego ciasta, to parę machnięć wałkiem i parę godzin czekania aż się schłodzi...
      Przez to rozłożenie w czasie wydaje się takie zniechęcające, ale warto... :)

      Usuń