Za łososiem gaci nie gubię, choć nie twierdzę, że nie zjem jak mi dadzą... W wersji wędzonej da się zjeść, ale wersja niewędzona jest - wg mnie - jedną z najbardziej przereklamowanych rzeczy świata...
O ile nie przepadam, o tyle w tej formie zjadam go łyżkami...
Długo się zastanawiałam czy w ogóle ten przepis wypróbować, bo znalazłam go w starej gazecie i uznałam, że Majlord się ucieszy... W końcu się zebrałam i oderwać się nie mogę :))
Robiłam go już kilka razy i zawsze jest pyszny.
Polecam.
Tatar z wędzonego łososia
(dwie porcje jak ze zdjęcia)
- 200g wędzonego łososia,
- 1 mniejsza cebula,
- 2-3 korniszony,
- kilka kropli oliwy z oliwek lub oleju,
- sok z cytryny,
- koperek
- sól, pieprz
Łososia drobno pokroić nożem.
Cebulę obrać, razem z korniszonami pokroić w drobna kostkę.
Wszystko wymieszać, dodać odrobinę oliwy, sok z cytryny (ok. 2 łyżek) i posiekany koperek.
Doprawić.
Warto schłodzić przed podaniem, żeby smaki się przegryzły.